poniedziałek, 28 maja 2012

Obywatel czy urzędnik?

Ostatnio znów głośno o marihuanie. Za każdym razem nie "kłuje" mnie w oczy sama sprawa używki ale hipokryzji jaka wylewa się wtedy ze środków masowego przekazu.
Wystarczy odpowiedzieć sobie kto ma sprawować kontrole nad twoim życiem. Ty czy urzędnik?
Jeżeli chce ktoś palić to niech pali. To jest właśnie kwestia właściwego podejścia. Tu nie chodzi o to czym jest marihuana tylko jak my budujemy nasze państwo. Czy prawo to zbiór zasad które są wygodne określonym ludziom lub dają poparcie wyborcze. Czy prawo to zasady naszego współżycia. Gdzie każdy z nas jest odpowiedzialny za nasze życie a nie jakiś urzędnik. Kwestia jest konsekwencji palenia i picia. Jeżeli ty palisz to dlaczego ja mam później płacić za twoje leczenie? Życie toczy się wokół pieniędzy zatem jeżeli palisz to płacisz wyższą składkę zdrowotną albo w obecnym systemie NFZ nie pokrywa leczenia raka płuc czy krtani. Zachorujesz to twoja sprawa. Nie masz kasy, umieraj. Brutalne ale paru pierwszych wyciągnie kopyta i później ludzie będą uważać.
Do tego sprawa picia i palenia powinna być brana pod uwagę przy wypłacaniu każdych świadczeń socjalnych. Jest w krwi ślad. Nie ma kasy. Stać cie na używki to znaczy, że masz kasę.
Po rozwiązania techniczne należało by się zgłosić do uczelni czyli ogłosić konkurs z grantem finansowym na opracowanie takiego systemu. Np. bankomat, który nie tylko będzie sprawdzał tożsamość na podstawie układu naczyń krwionośnych ale weryfikował ślady po używkach a pieniądze wypłacane co tydzień.

poniedziałek, 21 maja 2012

Słońce a szczęście ludzkości.

Tomasz Urbaś na swoim blogu umieścił jakiś czas temu serie ciekawych postów na temat szczęścia ludzkości. Tak. Mamy szczęście mieszkać w całkiem spokojnym okresie historii Ziemi.
Nie było by facebooka i transformacji w społeczeństwo informacyjne gdyby w latach 70-80 powtórzyła się flara słoneczna z 1859. Zniszczona została by cała elektronika i linie energetyczne. A jednak takie zjawiska zdarzają się średnio raz na 500 lat co dało nam możliwość dokonania wielu odkryć komputerowych i przekształcenia społeczeństwa. Mamy szczęście.
Pan Urbaś pokazuje nam rozmiar naszego szczęścia w tysiącleciach. W poście podaje:
1. przed 11 tys. lat działała jakaś potężna siła, która efektem działania były współliniowe zmiany stężenia większości jonów, nie przesądzamy przy tym czy źródłem tej siły było jedno, czy więcej zjawisk,
2. po 11 tys. lat temu siła ta w praktyce zanikła, pozostał jedynie stały trend odpowiadający niskiemu współczesnemu poziomowi stężenia kationów wapnia,[...]

Czyli od 11 tys. lat mamy czasy spokojne bez wybuchów super wulkanów, uderzeń dużych asteroid-ów, ogólnie bez dużych zmian zmian klimatycznych. Mniejsze zmiany mieliśmy. Zakładano karczmy na Bałtyku i używano sań aby dostać się do Szwecji a z drugiej strony Grenlandia była zielona.

Zagrożenia nie znikły. Dalej mamy super-wulkany na Ziemi np. Yellowstone. Dalej w kosmosie latają duże skały a Słońce jako aktywna gwiazda może się zmieniać. Przypominają nam o tym programy popularno-naukowe w telewizji a czasem filmy. Piszą również gazety tak jak Gazeta Wyborcza napisała "Zagłada nadejdzie z nieba".
Artykuł opisuje aspekty impaktów w Ziemie oraz aktywności Słońca. Robimy postępy z kontrolowaniem co lata wokół naszej planety ale dalej jeszcze mamy dużo pracy. Odnośnie Słońca też nie jest różowo.
Analiza danych z Keplera wskazuje, że na powierzchni obcych gwiazd mniej więcej raz na 800 lat zdarzają się rozbłyski sto razy silniejsze. A co pięć tysięcy lat następują zaś rozbłyski monstrualne, nawet o tysiąc razy większej mocy - informuje najnowsze wydanie "Nature".
Odpowiednio duży wybuch na Słońcu mogłby zerwać warstwe ozonową a później nas upiec. NASA uspokaja.
Problem roku 2012 wywodzi się z przepowiedni majów o końcu cyklu. Majowie lubili cykle i jak widać wiele rzeczy dzieje się w cyklach. Nawet Majowie nie mówili jednak o końcu Świata. Ostatnio odkopano ich pokój astronomiczny i są tam opisane kolejne cykle po 2012.Zatem koniec Świata odwołany.

poniedziałek, 14 maja 2012

Motywacja do lektury

Wczoraj odcinek serialu TVP "Rancho" został zakończony fajnym dowcipem "Jak ty przeczytałaś trylogie Sienkiewicza to ty nie zrezygnujesz".
Od razu sobie przypomniałem moje podejście do trylogii gdzie po kilku stronach opisu dałem sobie spokój.
Do "Władcy pierścieni" podszedłem zupełnie inaczej a ta pozycja ma również nudne elementy opisowe. To tej pozycji miałem motywacje bo jest to książka fantazy uznawana za klasykę więc jako miłośnik nie mogę sobie pozwolić na takie braki. Elementy opisowe pomijałem w większej części.
Przeczytanie trylogii powinno być jako achievement życia szczególnie młodzieńczego bo wtedy opinia o lekturach jest jasna "nudne, nie da się czytać, lepiej kombinować jak obejść". Przebrniecie przez taka lekturę będzie prawie jak przebiegniecie maratonu.


wtorek, 8 maja 2012

Klątwa demokracji

Demokracja to głos ludu ale także metoda gdzie 3 idiotów przegłosuje 1 mądrego. Jednak nie wymyślono lepszego systemu który dawał by równość na starcie.


Przykładem demokracji jest ostatni wybór Jarzębina - "koko euro spoko" na hymn reprezentacji Polski.

Naród wybrał to ma.
 
Oficjalnym przebojem Euro 2012 jest piosenka Oceana - Endless Summer. Dla mnie jest jeszcze bardziej beznadziejna niż przebój zespołu Jarzębina.
"Endless Summer" jest po prostu zwykła piosenką gdzie jedyne powiązanie z piłkarskim Euro w Polsce i Ukrainie to teledysk. I nawet teledysk jest śmieszny bo co ma jamajska plaża do Euro? Ludzie którzy są odpowiedzialni mogą zawalić. Oczywiście mogą też po prostu kierować się nie "naszym" interesem.

Klątwą demokracji jest to ze większość nie wie o czym i na kogo głosuje. Lepsze to niż podejmowanie decyzji w zaciszu gabinetów.

Po wyborach została nam ciekawa piosenka. Taka rodzima folklorystyczna piosenka. 
Tylko teraz pomyśl. Ci sami ludzie głosują też w wyborach do parlamentu.