poniedziałek, 24 września 2012

Niewidzialna ręka rynku zaprogramowana

Często politycy czy ekonomiści mówią że coś ma taką cenę bo rynek tak mówi. Nie wspominają, że obecnie stopy procentowe są prawie zerowe i można pożyczać dowolne pieniądze za bezcen i kontrolować rynek.
Mówi się że nawet 70% transakcji na Nowojorskiej giełdzie NYSE to tranzakcje zadecydowane przez komputer. (artykuł z PB)
Zatem jeżeli ktoś myślał, że roboty nie wpływają na jego życie to informuje, że właśnie kontrolują twój fundusz emerytalny.
Zdarzają się nagłe wahania o których często pisano na ZeroHedge ale ciekawy przykład jest na stronie Max-a Keisera



Punkt w którym żadna giełda nie działa czyli koniec dnia jest na 3/4 długości wykresu. Jak widać wszystkie linie schodzą się w 1 punkt. Jest to zabawne bo ktoś ustawił roboty 3 dni z rzędu na tą samą wartość. Może operator był na urlopie.

poniedziałek, 17 września 2012

Robo(czy) muł

Zaprezentowano nowy filmik z Big Dogiem, czyli wojskowym robo-mułem.


Jest to finał pewnego etapu w tym projekcie i zapewne ocena pod następne finansowanie kolejnych etapów.

poniedziałek, 10 września 2012

Gry komputerowe poprawiają wzrok.

Gry komputerowe poprawiają wzrok.
Dziwne? W końcu jak coś używamy to powinno się rozwijać.
Jak poinformował nas Dziennik Internautów naukowcy z McMaster University przetestowali na pacjentach z zaćmą jak wpłynie na nich granie w shootera a dokładniej Medal of Honor. Całość eksperymentu ogłosili w czasopiśmie Seeing and Perceiving. Osoby które wcześniej nie miały styczności z grami zostały zaproszone na 10 godzinną sesje w instytucie gdzie nauczono ich obsługi konsoli i gry. Następnie osoby miały grać 10 godziny tygodniowo przez 3 tygodnie. Podczas eksperymentu nie miały grać w żadne inne wirtualne rozrywki. Wniosek na końcu artykułu mówi że potrzebne są kolejne badania nad przydatnością tej formy ćwiczeń i zbadania jej wydajności w połączeniu z innymi formami.

Wzrok możemy poprawić ale pamiętajmy o innych częściach ciała. Mamy już gry ruchowe z PSMove lub Kinetic. Jak gramy w gry na siedząco pamiętajmy o ruchu aby serce i płuca też pracowały. Wcześniej opublikowano dane, że profesjonalni gracze mają refleks jak piloci myśliwców ale płuca 60letniego palacza.
Dbajmy o ogólny rozwój i zdrowie.

poniedziałek, 3 września 2012

Ewolucja absurdu.

Prezydent Sopotu wymyślił sobie ciekawą rzecz. Postawił znak ograniczenia do 10 km gdzie przekroczy to biegacz. W rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że to po to aby rozpocząć dyskusje o tym że rowerzyści jadą za szybko. Raczej dyskusje z prowadzącym rower. "Wiemy że i tak złamiesz przepis ale uważaj dookoła bo cie złapiemy".
Takich "dyskusji" codziennie jest setki za kierownicami samochodów. Jadąc na przykład przez miejscowość widzimy znak terenu zabudowanego zatem nie zmieniamy tempa jazdy bo weszliśmy w dyskusje ze znakiem. Znak nam mówi że się coś zmieniło ale my widzimy że nic się nie zmieniło droga dalej równa i prosta. Jadąc dalej zobaczyliśmy znak ograniczenia do 30 przed zakrętem. Ale znamy z doświadczenia wiemy, że znaki drogowe są zawsze zaniżane więc znów wchodzimy w dyskusje i stwierdzamy, że redukcja do 50 starczy. Następnie wylatujemy z zakrętu bo się okazało iż faktycznie 30 to był max. Miałem taki przypadek w miejscowości Lisie Pole akurat nie ja prowadziłem ale jestem kierowcą i znam te "dyskusje" ze znakami.

Mamy zatem rozwojową myśl urzędniczą. Polak jak widzi znak ograniczenia to zakłada, że jest zaniżony zatem stawiajmy z tym marginesem.
Jest ona równie trafna co inna. Grupa osób zginęła w samochodzie który wyleciał na zakręcie a następnie ściął dorodne drzewo. Zatem postawmy ograniczenie do 50. Jak gdyby ścinać drzewa można przy przepisowych 90.
Jak wiele razy w miastach widzimy podwyższenie ograniczenia prędkości?
System uczy ludzi do nie przestrzegania znaków. Ograniczenie prędkości są ale każdy wie, że może trochę szybciej bo fotoradar jest ustawiony na +15. Dwupasmowa dwujezdniowa droga w terenie zabudowanym bez podwyższenia prędkości. Później urzędnik, także użytkownik, stawia 40 a nie znak uwaga bo tamte ludzie ignorują a tak "podejmą dyskusję" i może zauważą zakręt.
Może następnie będzie się "lajkować" jaki znak gdzie?