Zwany także podatkiem Robin Hood-a. Dlaczego o tym pisze? Bo ten podatek często pada w wypowiedziach o tym jak uzdrowić rynki finansowe.
Wymienia się głównie:
- oddzieleniu banków inwestycyjnych od oszczędnościowych
- zwiększenie zabezpieczenia w bankach (Stopa rezerw obowiązkowych)
- zwiększenie stóp procentowych
- wprowadzenie podatku Tobina
Podatek Tobina jest wytworem Jamesa Tobina, amerykańskiego noblisty w dziedzinie ekonomii. Jest to podatek od spekulacyjnych transakcji z którego dochód powinien być przekazywany na walkę z nierównością społeczną. Czyli zabieramy bogatym i dajemy biednym jak Robin Hood. Dlatego też często jest on wyśmiewany za naiwność. (Na przykład w tym filmiku mówiących o wadach podatku Tobina)
Mówi się o tym że obniży się produktywność krajów które wprowadzą ten podatek bo pieniądze stamtąd uciekną. Niestety do PKB zalicza się spekulacje bankowe zatem jest to racja.
"W styczniu 1984 roku podatek ten wprowadziła Szwecja. Nie dało to
spodziewanych dochodów do budżetu, natomiast doprowadziło do
natychmiastowego spadku wartości akcji na giełdzie. Ten sam efekt
spowodowała kolejna, dwukrotna podwyżka stawki podatku. W efekcie
wprowadzenia podatku praktycznie zanikł obrót kontraktami terminowymi
futures i opcjami. Podatek spowodował między innymi, problemy z
pozyskiwaniem pieniędzy poprzez giełdę, wzrost kosztu kredytów, spadek
zainteresowania szwedzkimi akcjami i wzrost zainteresowania giełdami w
Oslo i Londynie. 15 kwietnia 1990 w Szwecji ostatecznie zniesiono
podatek Tobina." (źródło)
Tylko czy właśnie nie o to powinno nam chodzić. Usunąć spekulacje i zmienić giełdy z ruletki na prawdziwe odwzorowanie przemysłu. Likwidacja spekulacji na opcjach i kontraktach terminowych, które niszczą prawdziwe przedsiębiorstwa czy rolników jak przy MF Global.