poniedziałek, 16 września 2013

Nauczanie fizyki w szkole

Przeszukując sieć natknąłem się na ciekawy wpis o nauczaniu fizyki w szkole. Autor piszę o tym, że uczeń nie obcuje z tematem zajęć a informacje przekazywane są sprzeczne i niespójne. "Najbardziej jaskrawym przykładem jaki spotkałem jest informowanie uczniów, że woda paruje w temperaturze 100 °C. A jednocześnie mówi się o obiegu wody w przyrodzie."[...]
"Fizyka jako przedmiot samodzielny pojawia się w gimnazjum. I wtedy zbiegają się dwa problemy. Ograniczony czas jej poznawania uniemożliwia wręcz nauczanie metodą empiryczną, a ograniczona znajomość matematyki sprawia, że nie można nauczać ilościowo. Tymczasem sukces fizyki jako nauki już od średniowiecza opierał się na dwu fundamentach, powtarzanych doświadczeniach i matematyzacji. Nauczanie zaś jakościowe zamienia fizykę w trudny do opanowania przedmiot niepraktycznej wiedzy. Uczniowie mimo ogromu przekazywanych faktów nie rozumieją nawet zasad funkcjonowania sieci elektrycznej w ich domu. A ich świadomość otaczającego świata jest wciąż na poziomie obserwacji potocznej."
Ciekawą myślą też autor dzieli się w komentarzu do swojego wpisu "Teraz w większości sklepów z artykułami dla dzieci wiele jest zestawów do prowadzenia eksperymentów. Ale w szkole nie ma na to przewidzianego czasu. Trzeba w niej zrealizować podstawę programową, a to z tej realizacji, nie z efektów jest nauczyciel rozliczany."
Na przełomie wieków w polskiej szkole zabroniono robić eksperymentów aby nie narażać uczniów "na kontakt z niebezpieczeństwem". Teraz szkoły są nakłaniane aby robić eksperymenty ale nie ma środków aby odkupić to co zostało wyrzucone poprzednimi wytycznymi.

 P.S. Mamy XXI wiek a dzieciaki mają tablety. Można pomacać więcej rzeczy niż kiedyś - Jak pomacać prędkość światła?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz