poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Gejowskie małżeństwa

Już niedługo zacznie się kolejna tura rozmowy o związkach partnerskich. Naszły mnie ostatnio tanie przemyślenia, że gejowskie małżeństwa to termin wprowadzający tylko zamieszanie. Związki są różne. Hetero, homo czy poli.  Dlatego geje żyją w związkach i tak należy to określać. Jeżeli kobieta żyje z 20 mężczyznami to też związek (informacje o szefowej jakiejś triady). Niby małżeństwo brzmi inaczej ale dlaczego? Ktoś mówi że się żeni to od razu odbiorca "a darmowa wódka". Można przecież zrobić wesele po podpisaniu dokumentów o związku partnerskim. W rozdziale chodzi o nie mieszanie znaczeń i nawiązanie do art. 18 Konstytucji RP który mówi "Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.". Małżeństwo jest wspierane przez Państwo. Zatem mamy określone co jest wsparte. Wsparty jest związek, który zapewnia wymianę pokoleniową czyli dalsze funkcjonowanie Państwa. Czyli mamy związki a ten kobiety i mężczyzny (zawarty według pewnych reguł) nazywamy małżeństwem.

Zatem przyjmując takie rozumowanie odkrywamy sporą lukę prawną którą mają pokryć "związki partnerskie". Jednak w całej tej dyskusji nie podoba mi się jak próbuje się zrównać związki z małżeństwem. Ulgi podatkowe i inne mechanizmy powinny być dostępne dla związków sformalizowanych damsko-męskich ponieważ mamy sporą szanse na kolejne pokolenia i utrzymanie Państwa.

Ta próba zrównania "związków partnerskich" z małżeństwem powoduje ich wypaczenie. Załóżmy sobie że jestem piłkarzem. Mam wiele miłości w sobie i starcza mi na 3 dziewczyny, portfel też starcza. Dlaczego nie mogę wejść w związek partnerski z 3 kobietami? Też chciałbym aby były zabezpieczone na wypadek mojej śmierci albo jak wyląduje w szpitalu aby mogły mnie odwiedzać.
Jak dopuści się poligamie to na adopcje nie będzie szans dla związków ale adopcja to także funkcja państwa. Zatem w interesie Państwa jest aby dzieci i środki szły do małżeństw.

Sprawa związków pokazuje, że ludzie nie widzą potrzeby określenia roli państwa i kierunków rozwoju naszego społeczeństwa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz