poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Smoleńsk 2010

"Nie rozumiem tych żądań i tej argumentacji. Nie będziemy zmieniać nazwy." Zuzanna Kurtyk. Świetna argumentacja, nie rozumiem więc się nie przejmuje. Argumentacja jest prosta Katyń ma pozostać słowem, które kojarzymy z zbrodnią Stalina na polskim narodzie. Nie katastrofą w Smoleńsku.
Prosty przykład "Mam dużego kutasa w spodniach". Mam na myśli to, że jak poprawiałem szlacheckie ubranie na manekinie to odpadł mi duży element dekoracyjny od pasa, który wsadziłem do kieszeni spodni.
O to samo chodzi w tym sporze.
Po stwierdzeniu "ofiary Katynia" słuchacz szybko wiedział o co chodzi.
Dlatego pomimo, że niektórzy ludzie nie wiedzą o tym, że słowo niesie treść. Dziennikarze powinni wiedzieć o tym i w ramach obrony pewnych symboli nie używać określenia "Katyń 2010" bo to właśnie niszczenie symbolu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz