poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Młodzi oszukani przez szkołe?

Profesor fizyki Jan Stanek napisał list do Gazety Wyborczej opublikowanym również na stronie. Jest to kolejny odzew w cyklu artykułów który zaczął Andrzej Klesyk Prezes PZU z artykułem zarzucającym uczelniom ,że produkują bezrobotnych. Bardzo się ciesze z tych artykułów bo wcześniej pisałem o podobnych rzeczach zatem mogę szukać oparcia w cudzych przemyśleniach.
Profesor Stanek pisze "Został sprowokowany wpisem na pewnym forum dyskusyjnym, zaczynającym się od słów: "Jestem doskonale wykształconą młodą polką..." (pisownia oryginalna). Czuję się w obowiązku zwierzyć się Wam z bardzo przykrej tajemnicy. Nie jesteście - większość z Was - dobrze wykształceni, a jedynie tak Wam się wydaje. Zostaliście oszukani najpierw przez nauczycieli, a potem przez wykładowców."
Uważam że to rozumowanie powinno się rozciągnąć dalej. Zostali oszukani przez rodziców, rodzinne i znajomych, że papier daje wykształcenie.  Mam nadzieje, że dyskusja o tym spowoduje  zmiany. Zmianę choćby mentalności, która wpłynie w przyszłości na decyzje. Pan Żakowski w swoim dzisiejszym artykule (nie związanym z tematem) używa "[...]zmarnowane przez młode pokolenie na niby-studia dające niby-kompetencje.". Im więcej osób to będzie powtarzać, do większej ilości odbiorców to dojdzie.

Spis pełnej listy artykułów w temacie:

Polska to nie tylko kawał ziemi to też ludzie. Lepsi Polacy, lepsza Polska.

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Książka - cel czy nośnik?

23 kwietnia to Światowy Dzień Książki. W ten szczególny dzień może zastanówmy się nad książką. Czytanie książek zostało określone jako czynność zamierająca. "Jak wynika z ostatnich badań czytelnictwa, przeprowadzonych przez Bibliotekę Narodową, 56 proc. Polaków nie wstydzi się przyznać do tego, że w ostatnim roku nie przeczytało żadnej książki. Chodzi tu o kontakt nawet ze słownikiem, książką kucharską, komiksem, albumem czy przewodnikiem." (źródło tvp.info). Rozpoczęto kampanie społeczne odnośnie czytania. Zgodnie z hasłem "czym skorupka za młodu nasiąknie" mamy kampanie aby czytać dzieciom.


Także kampania aby dorośli czytali

Jest to kampania realizowana pod hasłem "Czytaj! Zobacz więcej".
Przekaz jest prosty - czytasz jesteś lepszy. Tylko, że to prosty przekaz reklamowy.

Dlaczego powinniśmy czytać?
tl;dr czyli "too long; didn't read" po polsku "za długie; nie przeczytałem". Ten skrót można spotkać na różnych forach. Chodzi o to, że człowiek który nie czyta, nie jest w stanie przyswoić sobie większych partii tekstu. Jest to widoczne także na portalach informacyjnych a dokładniej jest to widoczne w długości tekstów i akapitów w wiadomościach. Ilość użytkowników to wynik finansowy czyli im bardziej zaniżymy poziom tym mamy więcej potencjalnych użytkowników. Komunikatory, fora internetowe i SMS przyzwyczajają nas do kilku-zdaniowej komunikacji. Bez czytania będziemy skazani na taką powierzchowną formę komunikacji.

Dlaczego nie czytamy? 
Na ten temat to się sporo osób wypowiadało i można znaleźć różne dyskusje np tu. "Wygraj 23 książki na Światowy Dzień Książki!". Wypowiedzi są różne (np. książki są za drogie) ale chciałbym zwrócić uwagę na post "emilki" - "Może, gdyby odświeżyć trochę kanon szkolnych lektur (z którymi i ja, książkowy mól, zawsze miałam nie lada problem), nie byłoby karą czytanie."
Jeżeli nie mamy przykładu od rodziców to z książką spotykamy się w szkole. Tam zostajemy katowani i torturowani książką. Z mojego doświadczenia to pamiętam 2 lektury z całego procesu edukacji, które przeczytałem z przyjemnością to "Dzieci z Bullerbyn" oraz "Mistrz i Małgorzata". Reszta zniknęła w pamięci albo przestałem czytać po pierwszych stronach bo się nie dało. Język polski to żywy język w którym autorzy piszą nowe książki. Świat się zmienia, język się zmienia a edukacja dalej pruska.

Dlaczego książka?
Czy każde czytanie rozwija cię? Nie. Czy tylko czytanie rozwinie Cię? Nie. Tak jak w każdym sporze pojawia się elita która ma traktuje rzeczy bezrefleksyjnie. Błędnie uważa, że jak dużo czytasz to jesteś nad-człowiekiem.
Porównując książkę i telewizje należy pamiętać, że uogólniamy. Do tego ludzi którzy wolą telewizje nie biorą udział w dyskusji bo są zajęci oglądaniem. A trochę poważniej to zawszę będzie grupa osób nie zainteresowana. 56% osób nieczytających to 44% tych co czytają świadomie. Oni wybierają książkę jako środek przekazu, który im pasuje. Czytając książkę wyobrażamy sobie i mamy refleksje. To te wyobrażenia, refleksie i memy chce przekazać nam autor ale większości chce opowiedzieć ciekawą historie. Morał historii będzie widoczny również na ekranie telewizora, również gdy popłynie z głośnika z audiobooka. Jeżeli coś nie istniało jako książka to może być ciekawą historią. Dlaczego np. "Spirited Away" nie może zostać lekturą szkolną?
Ludzie są różni. Jedni chcą piwa i igrzysk a inni emocji. Jednak te emocje nie musi dawać książka, mamy filmy, seriale. Książka to statyczna historia. Co gdy ja chcę mieć wpływ na akcje? Wybieram grę.


Książka jest ważna ale nie jedyna.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Gdzie człowiek nie może tam robota pośle

DARPA ogłosiła plany nowego konkursu o 2 mln dolarów. Konkurs ma na celu wytworzenia robota, który będzie działał w warunkach szkodliwych dla człowieka w środowisku miejskim (dokładniej to w fabryce). Poglądowo będzie to robot który po ewakuacji ludzkiego personelu może zostać wysłany i załatwić sprawę np. w Elektrowni Atomowej.

Jest to bardzo istotna sprawa bo chociaż przy awarii w Fukushimie nie było ofiar to należy pamiętać o odważnych ludziach wysłanych na pewną śmierć z choroby popromiennej w Czernobylu.
W filmie poniżej od 3:14

Wynikiem konkursu będą raczej roboty humanoidalne bo zadania narzucają pewne rozwiązania ruchowe. Zadania to:
- poruszanie się po drabinie i podestach
- poruszanie się  po gruzowisku
- obsługa pojazdu - quada
- obsługa narzędzi, instalacja elementów

Zadanie z autonomicznymi samochodami zademonstrowało ogromny postęp po rozpoczęciu konkursu. W 2004 roku najlepsze auto pokonało 11 km z 200 zaplanowanych. W następnych latach nie tylko jeździły po wyznaczonej trasie ale uczestniczyły w ruchu samochodowym.

Obecnie rozwiązań humanoidalnych jest kilka. Najnowszy filmik pokazała firma Boston Dynamics z swoim robotem "Petmen".


Jest jeszcze kilka robotów z innych firm ale żaden nie spełnia od razu wymagań nowego konkursu.

Pisze o robotach humanoidalnych ale może lepsze rozwiązanie to duża ośmiornica. Jak popsci donosi prace trwają.

środa, 11 kwietnia 2012

OLPC porażką?

OLPC to One Laptop Per Child („Laptop dla każdego dziecka”) program który ma za zadanie zwiększyć wyniki edukacji przez dostęp do techniki. Strona organizacji.
Jak widać idea jest prosta tylko oglądając taki klip przypomina mi się rozmowa z koleżanką. Przyjaciółka chciała przetestować na mnie psychozabawe. Po pytaniach wprowadzających miałem pomyśleć o narzędziu. Powiedziałem "komputer". Podobno większość ludzi miało wtedy pomyśleć młotek ale zarzut jej był, że przecież komputer to nie narzędzie. Co było dla mnie powodem do podgryzania jej jako studentki kierunku humanistycznego i nabijania się z niej z traktowania komputera jako nad-rzeczy. Przestałem się nabijać jak okazało się, że robi tak więcej osób co nie jest śmieszne a dramatyczne.
W raz z ewolucją komputera w laptopa a telefonu w kierunku palmtopa. Ludzie nie będą kupować ołtarzyków w postaci biurka do komputera i ta mentalność będzie wymierać. Zastępować ją będzie hura-optymizm, że wystarczy podpiąć się do sieci i tam wszystko jest i dziecko dozna oświecenia.

Na pytanie czy OLPC działa próbował odpowiedzieć Międzyamerykański Bank Rozwoju o czym pisze Dziennik Internautów.  Wnioski w raporcie "Technology and Child Development: Evidence from the One Laptop per Child Program" płyną następujące:
- dzieci nie są lepsze w matematyce czy języku
- dzieci są trochę lepsze w abstrakcyjnym myśleniu, płynności werbalnej i funkcjach poznawczych.
Zatem sukces czy porażka?
Czy drogi czytelniku nie zapominamy o czymś? Komputer to narzędzie. Ten raport to dowód który pokazuje, że komputer użyty poza procesem nauczania nie daje efektów. Istotne jest  jakie materiały posiada i jak używa go nauczyciel. Równie dobrze moglibyśmy rozdać darmowe konsole do gier i też byśmy uzyskali wzrost umiejętności funkcji poznawczych i abstrakcyjnego myślenia.

Skupmy uwagę na paru elementach. Pamiętajmy iż dane pochodzą z 319 szkół podstawowych z Peru oraz napędzane są specyficzną wersją linuxa. Zatem dzieci nie mogły instalować gier windowsowych a dostęp do Internetu był znacznie ograniczony.
Najpierw wykres na stronie 38.
Wykres przedstawia użycie laptopa. Jasny pasek to między 8 a 13 czyli czas szkoły a szary to pozostały czas. Teraz pytanie: Czy laptop służy do nauki tylko w szkole? Jeżeli tak to jak widać na wykresie jest on zrealizowany. Czy laptop ma służyć dziecku do nauki oraz odkrywania i tworzenia? Jeżeli tak to nie jest to zrealizowane. Jak widać zawartość komputera nie jest dla dziecka interesująca aby włączać go po szkole.
 
Wykres ze strony 39.
Wykres prezentuje użycie aplikacji na laptopie. Najbardziej używane są aplikacje standardowe 45% (w to wchodzą 15% edytor tekstu, 13%  przeglądarka). Grupa gry (np. tetris, sudoku) to 18%. Muzyka to 14%. Programowanie 5%. Inne to 18% gdzie 8% to nagrywanie dźwięku i video. Jak widać gry to istotny element używania a tak pomijany w edukacji.

OLPC nie jest porażką. Porażką jest myślenie, że się samo zrobi. Komputer jako narzędzie musi być częścią procesu.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Biznes wojenny

Robot z Boston Dynamics finansowany przez DARPA ustanowił nowy rekord poruszania się robota na lądzie. Poprzedni rekord wynosił 21 km/h  (13.1 mph) ustanowiony w 1989. Robot o nazwie "Gepard" pobiegł z prędkością 29 km/h (18 mph). Co jest sporym osiągnięciem patrząc, że jest to właściwie pierwszy publiczny pokaz takiej wersji robota. (Inny to Big Dog)

Jak widać konstrukcje się rozwijają. Może kolejne będą dążyć do tego co wymyślili graficy w filmie "Red Planet" z 2000 r.

Pomimo rozwoju autonomicznych robotów należy pamiętać, że to nie broń zabija a ludzie. To ludzie programują i wytwarzają broń.

Poniżej ciekawy film po angielsku z targów SOFEX w Jordanii. Pada tam stwierdzenie, że w ciągu kilku lat rynek urządzeń ochrony (czyli nie czołgi i samoloty a drony rozpoznające twarze itd.) rozwinie się do poziomu 400 miliardów rocznie. Jak widać nie tylko przemysł zbrojeniowy ale przemysł ochrony i inwigilacji staje się ogromny a zatem istotny dla społeczeństwa. Jak inne zakłady pracy zostaną wywiezione do Azji to tylko takie zostaną. Film nazywa się SOFEX: The Business of War.