poniedziałek, 1 września 2014

Matura - procent procentowi nierówny

Dwa miesiące temu na portalu Gazety Wyborczej ukazał się artykuł "Ratujmy Maturzystów". Napisała go Małgorzata Żuber-Zielicz która w inny gazetach/portalach także pisała wcześniej np w Przeglądzie "Maturalne grupy interesów". Podstawową wadę obecnego systemu maturalnego autorka zawarła na początku tekstu. "30 tysięcy uczniów, którzy oblali matematykę, nie jest gorszych od 30 tysięcy, które zdały ją rok temu z najniższymi wynikami.". 
Uczniowie muszą uzyskać procent punktów aby zaliczyć maturę. Zatem w przypadku gdy pytania są o wyższym poziomie jak rok temu. Ludzi którzy by rok temu zdali. Oblewają. Taki system jest też wadliwy bo jeżeli sprawdzający wie ile trzeba mieć punktów to jest tylko człowiekiem i będzie chciał dobrze aby dzieciak zdał maturę i naciągnie punkty (z demotywatorów). 
Jakby system był taki że nie zdaje procent zdających i nie wiadomo jaka to jest granica punktowa to nie następowało by to  na taką skale.
Dlatego ten najsłabszy procent uczniów, który zdał matematykę i mam maturę nie różni się od procentu który w tym roku nie zdał.
Do tego uważam, że powinien zostać wprowadzony drugi pułap w maturze od którego można by było iść na studia. 
Pożyjemy zobaczymy. W przyszłym roku wybory to się nasłuchamy o zmianach a później zobaczymy czy ktoś będzie mieszał czy nie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz