poniedziałek, 12 marca 2012

Czy mniej Polaków to znaczy gorzej?

W magazynie Polityka z 29.02.2012 jest artykuł "Demoniczna Demografia" który zawiera listę pewników o przyszłych polakach:
- będzie nas mniej
- starych będzie więcej niż młodych
- kobiet będzie (proporcjonalnie) więcej
- młodzież to będą zwykle jedynacy
- będziemy się wiązać luźniej
- grozi nam bunt sandwiczy (ludzie obłożeni z obu stron - wymagające wsparcia dzieci a z drugiej rodzice)
- będziemy mieszkać samotniej
- na wsi, ale po miejsku
- pojawią się imigranci i reemigranci
- nie zabraknie rąk do pracy
Na końcu artykułu jest stawiane pytanie jak w tytule postu. Więcej nie znaczy lepiej zatem nie należy robić tragedii. Trzeba przeanalizować te pewniki i podjąć działania. Tylko jak zwykle brakuje określenia celu do jakiego dążymy jako społeczeństwo.

Rozmowa o demografii jest bardzo istotna w rozmowie o podnoszeniu wieku emerytalnego. Szczególnie że założenia iż następne pokolenia będą zawsze żyć dłużej jest nieprawdziwe. Brak ruchu i niezdrowa dieta powodują że kolejne mogą żyć mniej więcej tyle samo albo i krócej.

Joanna Solska "Nie to zdrowie" (Polityka nr 10, 7.03.2012) to artykuł który porusza istotny fragment dyskusji o 67 letnich emerytów. Dożyć do jakiegoś wieku jest prostsze niż dożycie jakiegoś wieku w zdrowiu. Rząd narzuca obciążenia a sam nic nie robi aby ludzie żyli w zdrowiu.
System prawny dopuszcza abyśmy jedli sól drogową czy zbutwiałe jaja w proszku albo jajka w proszku bez jajek. Brakuje tylko przykładu jak z Chin gdzie nadzienie mięsne robili z kartonów.
Degeneracja Służby zdrowia.
Degeneracja profilaktyki - badań okresowych.
Brak edukacji pro zdrowotnej. Wiedza o dietetyce czy edukacji ruchowej.
Brak promocji zdrowego trybu życia.

Ciężko zrozumieć ludziom, że jak by się badali częściej to walka z chorobą była by prostsza bo na starcie i obciążenie Państwa mniejsze. Jak by ludzie się ruszali i odżywiali dobrze to też obciążenie Państwa z tego tytułu było by mniejsze. Ludzie by w zdrowiu dożywali tych 67 lat i nie było by kłopotu z obecną niechęcią bo teraz widzimy jak wyglądają obecne 60paro latki.

Brak stawiania tematu kompleksowo pokazuje nie zrozumienie tematu. Zatem jest to granie pod publikę. Dokładniej granie na zbywanie obligacji u międzynarodowych graczy. Premier chce dalej utrzymywać machinę bez reform i tanio zadłużać kraj. Wyjdzie do nich i powie "Patrzcie! reformujemy się, teraz wiek emerytalny to 67". Obywatele jak zwykle zostaną wydymani.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz